Niepokojący wynik testu Pappa – czy faktycznie mam powody do obaw?

Zaczęłam 13 tydzień ciąży. W 11 tyg i 6 d (choć według moich obliczeń 11 tydz i 2 d, licząc według 1 USG w Novum) byłam na USG prenatalnym. Mój dr mi je zaproponował, bo jestem po ICSI (tylko z tego względu). USG wyszło dobre: asp miarowe, NT 1,21 mm, NB widoczna, prawidłowe spektrum przepływu przez DV, prawidłowy obraz OUN, żołądek i pęcherz moczowy widoczne, kosmówka na ścianie przedniej bez cech oddzielania, CRL 5,16 cm, FHR 154 bpm .Następnie pobrali mi krew na test Pappa i wolną jednostkę beta HCG. I tu już wyniki, które były po 6 dniach-nie są takie dobre: wolne b-HCG-133,74 IU/I, odpowiada 2,589 MoM PAPPA-A-0,965 IU/I, odpowiada 0,478 MoM Trisomia 21: ryzyko podstawowe 1:419, ryzyko skorygowane 1:230. Lekarz wydający wyniki dał mi skierowanie na amniopunkcję, gdyż powiedział, że wynik jest zły i że jest ryzyko Zespołu Downa. Nic więcej się nie dowiedziałam niestety, bo jak zapytałam, który wynik jest zły, to uzyskałam odpowiedź, że całościowo. Pobierając krew, pytano mnie o to, czy moja komórka, czy nasienie partnera, o wiek, czy palę, czy mam cukrzycę, czy mam dzieci, czy poroniłam kiedyś i te wszystkie dane zostały wklepane w komputer. Nikt się mnie nie zapytał ani o to, czy biorę jakieś leki, czy jestem na coś chora. W tym roku kończę 33 lata i taki wiek podałam. Jednak jest to komórka dawczyni, która miała (dokładnie nie pamiętam) 24 lub 26 lat, jest zdrowa i ma już 3 zdrowych swoich dzieci. Moje pytania są takie: czy w takiej sytuacji nie powinien czasem być wzięty wiek dawczyni a nie mój? Przecież to są jej geny, a komputer wyliczył ryzyko na podstawie mojego wieku itp., czy jakiekolwiek leki wpływają na wynik tego testu podwójnego - progesteron w postaci Luteiny / Duphastonu? Dodam, że zaczynałam od 12 tabletek Luteiny dziennie przed transferem i stan taki trwał do ponad 6 tygodnia ciąży. Potem brałam 8 Duphastonów dziennie, a teraz 6 Lutein dziennie. Czy krwawienia w ciąży mogą wpłynąć na wynik tego testu? Krwawiłam 2 razy i wylądowałam przez to w szpitalu. Potem miałam plamienia - do 2 tygodni nawet. Czy to ryzyko jest rzeczywiście wysokie, zważywszy na fakt, że ryzyko podstawowe też jest w miarę wysokie, bo 1:419, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre kobiety mają nawet 1:około 3000 ryzyka podstawowego i więcej? Czy może warto powtórzyć USG w innym miejscu? Bo na powtórny test Pappa się raczej nie zdecyduję. Za dużo stresu, nerwów i łez mnie kosztuje, a tym samym narażam i na to również moje dziecko. Kariotypy mój i partnera są prawidłowe. Podano mi blastocystę, która książkowo się dzieliła od samego początku. Zdecydowałam się nie robić amniopunkcji, gdyż wszyscy domownicy mi odradzają to badanie, zważywszy na fakt, że moja ciąża jest wciąż zagrożona i bardzo wysokiego ryzyka. Do końca 3. miesiąca tylko leżałam, ze wstaniem do łazienki tylko, ze względu na te krwawienia i plamienia (odrywał mi się trofoblast, za 2 razem aż w 3 miejscach). Odradza mi ją również 2 lekarzy, gdyż grozi poronieniem.

Test Pappa jest analizą oceny biochemicznych parametrów krwi matki i parametrów ultrasonograficznych płodu. W przypadku dawstwa oocytów do analizy w teście Pappa pod uwagę powinien być wzięty wiek dawczyni oocytu, nie biorczyni, popełniono więc błąd wyliczając w Pani przypadku ryzyko wystąpienia u dziecka zespołu Downa. Przyjmując, że dawczyni była o kilka lat młodsza od Pani, ryzyko wystąpienia wady genetycznej znacząco się zmniejsza (będzie niższe niż 1:300), zatem nie będą istniały w Pani przypadku wskazania do wykonania amniopunkcji bądź biopsji trofoblastu. Nie udowodniono także istnienia związku pomiędzy krwawieniami w czasie ciąży a poziomem ciążowego białka osoczowego, podobnie jak nie znajduje się związku między suplementacją progesteronu a stężeniem białka Pappa.

Embriolog Novum po konsultacji z lekarzem specjalizującym się w testach Pappa

Powrót do forum