Ania

Cztery lata temu w wieku 28 lat usłyszałam diagnozę, która brzmiała jak wyrok ”obustronna niedrożność jajowodów”. Lekarz nie pozostawiał złudzeń – aby zajść w ciążę zostaje tylko in vitro. Nie zastanawialiśmy się długo nad wyborem kliniki, w zasadzie wybór był oczywisty. Klinikę Novum poleciły mi koleżanki mojej mamy, które mają wnuki „od dr Lewandowskiego” oraz mój lekarz ginekolog w Krakowie. Jadąc na pierwszą wizytę myśleliśmy, że in vitro uda się od razu, bo to „tylko” niedrożne jajowody. W trakcie leczenia okazało się, że problemem jest również zła odpowiedź na stymulację oraz problem w dojrzewaniu komórek jajowych. Klinika Novum przez ostatnie dwa lata była naszym drugim domem. To tutaj znaleźliśmy pomoc, wsparcie i nawet w najtrudniejszych momentach nie czuliśmy, że zostaliśmy z problemem sami. I dzięki wspaniałemu zespołowi lekarzy, pielęgniarek, położnych jestem w 14 tygodniu ciąży, która jeszcze niedawno była poza zasięgiem moich marzeń. 3 procedury, 6 transferów z własnych komórek, ocean wylanych łez i ten ostatni szósty transfer udany! Jestem dozgonnie wdzięczna Pani dr Łukasiewicz, która przygotowywała mnie do ostatniego transferu i podtrzymywała na duchu, gdy traciłam nadzieję, że kiedykolwiek zostanę matką oraz Panu dr Lewandowskiemu, który prowadził ostatnią stymulację, z której noszę pod sercem synka. Nie byłoby tego cudu, gdyby nie klinika, w której dzieje się magia. Pomimo odległości z Krakowa, którą tak często przemierzaliśmy, drugi raz wybrałabym tak samo. Moja przygoda z kliniką jeszcze się nie zakończyła, będąc w ciąży, zawsze mogę liczyć na pomoc personelu kliniki oraz olbrzymią wiedzę i doświadczenie dr Lewandowskiego.

Powrót do historii pacjentów