Czy moja ciąża to puste jajo płodowe?

Jestem po kriotransferze. Ostatnia miesiączka 10 października, transfer 28 października - podana blastocysta. W 25 dniu po crio HCG = 2600, PROGESTERON = 94. Na USG widoczny pęcherzyk ciążowy o wielkości 5,9 mm, niewidoczny pęcherzyk żółtkowy, niewidoczny zarodek. Czy jest jeszcze jakaś szansa na zdrową ciążę? Czy możliwe, że otoczka żółtkowa i zarodek uwidocznią się w późniejszym terminie? Czy jednak jest obawa, że jest to puste jajo płodowe? A jeśli się okaże, że szans nie ma i będzie puste jajo płodowe, to czy to znaczy, że do zagnieżdżenia zarodka w ogóle nie doszło, czy doszło, ale obumarł na bardzo wczesnym etapie, to dlaczego beta HCG jest wysoka? I jeszcze jedno pytanie odnośnie do najgorszego wariantu, tj. pęcherzyka bezzarodkowego, czy on sam się wchłonie, czy trzeba brać jakieś leki, czy trzeba usuwać go operacyjnie i po jakim czasie można przystąpić do następnego krio?

Sam pęcherzyk ciążowy możliwy jest do zaobserwowania w trakcie badania USG około 22. dni po transferze, zarodek i akcję serca rejestruje się mniej więcej 10 dni później. Powinna Pani koniecznie potwierdzić to rozpoznanie, bo czasem może się zdarzyć, że zarodek pojawia się w obrazie USG później niż się tego spodziewano. Może być to wynik pewnych zmienności biologicznych lub technicznych związanych z samą techniką badania. Najbezpieczniej będzie wykonać kolejne badanie USG za ok. 7 dni. Puste jajo płodowe jest jedynym z typów nieprawidłowo rozwijającej się ciąży - w czasie jejtrwania nie wytwarzają się elementy budujące ciało płodu; dochodzi do tej patologii wówczas, gdy po zagnieżdżeniu komórki, które powinny tworzyć zarodek obumierają na bardzo wczesnym etapie ciąży, a zewnętrzna warstwa komórek, z której na późniejszym etapie ciąży powstałoby łożysko, rozwija się dalej i wydziela hormon hCG. Puste jajo płodowe jest uznawane za przyczynę około 50% przypadków wszystkich strat ciąży w I trymestrze jej trwania. Za prawdopodobną przyczynę tworzenia się pustego jaja płodowego uznaje się nieprawidłowości genetyczne zarodka - są one na tyle poważne, że organizm kobiety samoistnie dąży do zakończenia ciąży na bardzo wczesnym etapie, bo urodzone z takiej ciąży dziecko byłoby obarczone poważnymi wadami genetycznymi. Na szczęście, statystycznie, najczęściej tego typu patologia bardzo rzadko się powtarza. Często zdarza się, że po odstawieniu leków podtrzymujących, ciąża taka roni się samoistnie (jak opóźniona miesiączka). Ważne jest, aby po zakończeniu krwawienia monitorować poziom beta hCG we krwi czy tym razem się obniża, a następnie spada do zera – tak powinno być po kompletnym poronieniu. Jeśli poziom hormonu beta hCG nie spadł po krwawieniu lub jeśli do samoistnego poronienia nie dochodzi, należy wykonać zabieg wyłyżeczkowania jamy macicy. Do kolejnego zabiegu kriotransferu można podejść w trzy miesiące po łyżeczkowaniu i po upływie 1 – 2 miesięcy po samoistnym poronieniu bez zabiegu. Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Ciąża po zabiegu in vitro dobrze rokuje co do ewentualnej szansy na następną, tym razem donoszoną ciążę po kolejnym transferze, gdyby tym razem się nie udało, czego Państwu nie życzymy. Trzymamy kciuki!

Embriolog nOvum

Powrót do forum